sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 2
-Mama Miley nie żyje, mamo ona zginęła prze zemnie, czuje sie winny, 
-Dziecko to nie jest twoja wina widocznie tak być musiało  
-Nie mamo nie rozumiesz, Miley wczoraj na imprezie wyznała mi miłość, a ja , ja odtrąciłem
-Dziecko kochane, uspokój się, będzie dobrze,
-Mamo juz nic nie będzie dobrze, ide do siebie na gore 
Wszedłem do pokoju i wyjelem pudełko ze zdjęciami zaczolem je przeglądać
1 pamiętam jak tego pieska kupiłem jej na urodziny , łzy zaczęły spływać mi jeszcze bardziej , 2 , 3 , 4 , 5 ,
ta burza zdjęć załamała mnie jeszcze bardziej, nagle dostałem esa  ,,Przykro mi stary , miałeś racje, Miley miała wypadek, buchnęła w kilka samochodów , w sobotę o 15 jest pogrzeb, pamietaj ze to nie twoja wina, jestem z toba. Christian " a po tym zaraz drugi  ,,Włącz telewizor szybko" Nie zastanawiając sie włączyłem go i zobaczyłem wypadek po którym reporterka mówiła ,,Zginęła młoda dziewczyna Miley Cyrus prawdo podobnie byla pod wpływem narkotyków" . Wszystko we mnie pękło to była moja wina to wszystko prze zemnie. Nie chciałem na to patrzeć wyłączyłem telewizor, ubrałem kurtkę i wybiegłem z domu, wszedłem do pierwszego lepszego baru kupiłem wódkę wypiłem ja i było mi mało dalej czułem sie winny  zadzwoniłem do jednego z moich ziomków załatwiłem sobie dragi. Po godzinie juz je miałem poszedłem do ulubionego miejsca mojego i Miley, napiłem sie piwa i wciagnelem cala mieszankę po czym zamknęły mi sie oczy nie wiedziałem nic.

Obudziłem sie w szpitalu  nie wiedziałem co sie dzieje, zaczolem sie rozglądać i  kolo mnie siedziała tylko mama.
-Gdzie ja jestem mamo, co mi jest ?
-Spokojnie synek, ciii nie odzywaj sie, wszystko ci wytłumaczę. Po południo wybiegłeś z domu nie powiedziałeś mi gdzie , martwiłam sie zadzwoniłam po Christiana on cie znalazł tam nad rzeczka po jakis 2 godzinach, lekarze robili co mogli ledwo uszles z życiem Justin martwiłam sie o ciebie i dalej sie martwię  i dzwoniłam do Jeremiego i chcemy cie oddać na odwyk bo Justin to nie bylo pierwszy raz, nie chce sie martwic za kazdym razem jak gdzieś wychodzisz .
-Ale mamo ja nie chce
-Justin zrób to dla mnie dla ojca , dzieciaków i Miley ona na pewno by kazała ci isc na odwyk
-Ale mamo ona sama byla uzależniona
-No to tym bardziej , byście poszli oboje
-Ale mamo
-Bez dyskusji chłopcze
-No dobra ale robię to tylko dla Miley i dzieciaków
Justin:
Dwa pierdolone tygodnie w tym szpitalu, bez nikogo, o byla istna masakra, chodź wiem ze teraz popełniłem
błądze wziolem ta mieszankę , a teraz musze isc jeszcze na odwyk czemu los mnie tak ukarał, naszczescie dzisiaj  wychodzę spotkam sie z Christianem i mu za wszystko podziękuje bo gdyby nie on to nie wiadomo co by bylo ze mna.

Wróciłem do domu  taka spokojna pustka byla, szedłem powoli do swojego pokoju, nie myśląc o niczym otworzyłem dzwi i tak jak wszystko zostawiłem tak tam leżało, polowa zdjęć z Miley na łóżku a polowa na podłodze, syf w pokoju, mówiłem sobie ze muszę sie ogarnąć  ze dam rade, gdy spojrzałem na zdjęcie z Miley , poczułem ukłucie w sercu nie wiem ale ja ja ja ją KOCHAM kurwa co ja wygaduje, nie to nie możliwe, czemu ja sie sam siebie oszukuje kocham ją teraz dopiero to wiem bylem taki szczęśliwy z nią niby przyjaźń ale czułem coś do nie, a teraz teraz to nie mam jej wszystko przepadło czemu zawsze muszę stracić osoby które kocham ten świat jest niesprawiedliwy. Posprzątałem szybko pokój zdjęcia Miley wlazylem do ramek nie które powiesiłem a nie które postawiłem gdzieś tam i poszedłem sie kapać resztę  wieczoru  przespałem, obudziłem sie rano , poszedłem na śniadanie, spakowałem sie i poszedłem do szkoły. W szkole rozmawiałem tylko z Christianem umówiłem sie z nim na popołudnie aby szczerze z nim pogadać. Wróciłem do domu zjadłem obiad i wychodziłem do parku do Christiana.

-Czesc
-siema
-Możemy gadać
- No ta ale szczerze to może ty Justin zacznij 
-Nie Christian ty zacznij
-Ok, to może tak Justin Kochalem Miley, nigdy jej tego nie powiedziałem bo wiedziałem ze ona kocha ciebie, schowałem sie w cień i tylko moglem pomarzyć, a teraz nie moge o niej zapomnieć bardzo za nia tęsknie, jak za nikim innym
-Christian teraz ja ci cos powiem moze ci sie to nie spodobać ale powie ci prawdę, traktowałem Miley tylko i wyłącznie jak przyjaciółkę nic więcej, ale teraz wczoraj jak oglądałem jej zdjęcia ze mną uświadomiłem sobie ze ja kocham i teraz tego żałuje ze nie powiedziałem jej tego , teraz nie ma juz nic Christian, musimy jakoś żyć, jutro ide na odwyk mam nadzieje ze będziesz mnie odwiedzał, dziękuje ze jesteś takim wspaniałym przyjacielem  
-Justin zatkało mnie , jestem i bede twoim najlepszym przyjacielem i na pewno cie odwiedzę, Misiaczka stary ?
-No dawaj , a teraz może jakieś piwo ale tylko piwo
-No dobra ok
-Bar?
-Taaa hehe
Resztę wieczoru spędziliśmy razem jak zadawanych lat. Rano miałem lekkiego kaca ale dałem rade na 14 miałem sie wstawić na odwyk, 2 lata z jakimiś przyjebami to byl koszmar. Poszedłem tam minol miesiąc, drugi, trzeci wszystko sie tak dłużyło.

Selena:
Ten wypadek zrujnował mi życie, jestem taka egoistka, czemu prowadziłam ten samochód, teraz muszę jechać do tego dupka nie chce no, ten swiat jest niesprawiedliwy...   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz